Wentylacja – komfort, zdrowie, oszczędności

Obecnie budowane domy są bardzo dobrze izolowane termicznie i zazwyczaj szczelne, przez co warto zastosować wentylację mechaniczną – najlepiej z odzyskiem ciepła, tzw. rekuperacją.

Tradycyjna wentylacja grawitacyjna usuwa powietrze z domu przez kominy (lub odpowiednie kanały), a pobiera powietrze przez różnego rodzaju nawietrzniki (montowane w oknach, lub w ścianach). W starych domach było dużo nieszczelności, przez które napływało świeże i zimne powietrze. Najczęściej odbywało się to dzięki słabej jakości stolarce okiennej. W wielu starych domach, po wymianie okien skrzyniowych na nowe PCV, dochodzi do skraplania się wody na oknach, za co obwiniane są ekipy montażowe. Niestety to nie są fuszerki. Po prostu wcześniej tymi nieszczelnymi oknami napływało powietrze i dzięki niemu działała wentylacja grawitacyjna, osuszając powietrze w pomieszczeniach. Po wymianie na okna szczelne wentylacja przestała działać. 4-5 osobowa rodzina codziennie wytwarza około 10 l wody (!) – gotowanie, mycie, pocenie, oddychanie. Ta para wodna ma być odprowadzona wentylacją przy wymianie powietrza. Jeśli wentylacja nie działa, to gdzie ma się ta para podziać? A że woda wykrapla się na najzimniejszej powierzchni, stąd mamy efekt mokrych okien i grzyb w narożnikach ścian. Dlatego przy wymianie okien w starym budownictwie, trzeba zwrócić uwagę na montaż nawietrzników.

Wentylacja grawitacyjna działa tylko wtedy, gdy w domu mamy cieplejsze powietrze, niż na zewnętrz. Wtedy grawitacja powoduje, że ciepłe powietrze unosi się do góry i jest wywiewane przez kominy. Na jego miejsce wpada do domu przez nawietrzniki (i nieszczelności) zimne powietrze. Im większa różnica temperatur, tym większa wymiana powietrza. To z kolei prowadzi to nadmiernego wysuszania powietrza oraz do wychładzania wnętrza domu. Niestety poza okresem grzewczym, ten rodzaj wentylacji prawie przestaje działać. Dlatego należy wspomagać ten system przez otwieranie okien.

Wentylacja mechaniczna to w uproszczeniu skrzynka z wentylatorami i system kanałów rozprowadzających świeże powietrze i usuwających zużyte. Sterownik potrafi regulować prędkość wentylatorów w taki sposób, aby kontrolować ilość usuwanego i nawiewanego powietrza – niezależnie od różnicy temperatur w domu i na zewnątrz.

Wysoka wilgotność (zimą), duszność, zmęczenie i bóle głowy wywołane wysokim stężeniem wdychanego przez nas CO2 – tego można uniknąć montując wentylację mechaniczną. Dodatkowo każda centrala wentylacyjna wyposażona jest w filtry przeciwpyłkowe, tak więc powietrze wchodzące do budynku jest czystsze niż na zewnątrz. Jest to szczególnie ważne i odczuwalne w okresie grzewczym, kiedy z wielu kominów w sąsiednich domach wydobywa się trujący dym. Posiadanie filtrów docenią również alergicy.

Wentylacja w okresie zimowym usuwa wilgoć z domu. Nadmierna wentylacja wysuszy zbytnio powietrze, co dla niektórych oznacza problemy skórne, większe ryzyko chorób gardła itp. Wentylacją mechaniczną możemy regulować ilość wymienianego powietrza. Zmniejszenie przepływu do poziomu 20 m3/h na osobę pozwoli nadal zachować świeże powietrze, ale też utrzymać wilgotność względną na poziomie powyżej 40%. W okresie letnim, każdy rodzaj wentylacji dostarcza wilgoci do domu. Podwyższona wilgotność powietrza + wyższa temperatura objawia się uczuciem duszności. Wiele osób mających rekuperację tego doświadcza. Zwiększanie intensywności wentylacji tylko pogarsza sytuację. Mylnie wydaje nam się, że duszność wynika ze źle działającej wentylacji. W wielu przypadkach, duszność oznacza, że mamy zbyt wilgotne powietrze i niestety sama wentylacja tego problemu nigdy nie rozwiąże. W osuszeniu powietrza pomoże nam klimatyzacja, o której możesz przeczytać więcej tutaj.

Do wentylacji mechanicznej możemy dołożyć wymiennik ciepła, uzyskując w ten sposób rekuperator. W bardzo dużym uproszczeniu wygląda to tak, że ciepłe powietrze wychodzi z domu jedną rurką przez wymiennik ciepła, który się nagrzewa, a z drugiej strony wchodzi świeże powietrze z zewnątrz, które jest tym ciepłem ogrzewane. Strumienie powietrza nie mieszają się, a jedynie ciepło uciekające z domu przekazywane jest do powietrza wchodzącego do budynku. Dzięki temu nie wychładzamy wnętrza domu przy sprawnie działającej wentylacji.

I wreszcie koszty. Wiele osób przerażają wysokie koszty systemu wentylacji mechanicznej. Nic bardziej mylnego – robiąc rekuperację rezygnujemy z budowy tradycyjnych kominów, a przykładowo koszt dwóch kominów na gotowo z obróbkami może wynosić nawet 10-14k zł. Wiele firm zawyża ceny rekuperacji, natomiast jeśli dobrze poszukać to w tej samej cenie można mieć gotowy system wentylacji mechanicznej z rekuperacją na zadowalającej jakości komponentach z montażem, lub na dobrej jakości bez montażu – a montaż jest prosty jak składanie klocków.

Użytkowanie. Nie można zapominać, że w wentylacji mechanicznej pracują wentylatory, które powinny pozostać włączone przez cały rok, z możliwie jak najkrótszymi przerwami. W dobrych centralach potrzebują one jedynie kilkanaście watów, więc prąd do ich zasilania powinien zamknąć się w rocznych kosztach rzędu 200-300 zł. Zdarzały się przypadki osób, które narzekały, że po roku czy dwóch w kanałach zaczęły rozwijać się pleśń i grzyby i musieli je odkażać. Po krótkim rozpoznaniu, winni okazali się oni sami. Jak? Pomyślmy, mamy kilkadziesiąt metrów kanałów powietrznych, jeśli zamkniemy w nich wilgotne powietrze nieruchomo, powstają idealne warunki do rozwoju grzybów i pleśni. To samo stałoby się ze stojącą wodą. A dlaczego woda w wodociągach się nie psuje? Dlatego, że cały czas płynie, bez dłuższych przerw postojowych. To samo dzieje się z wentylacją mechaniczną – błędem jest wyłączać ją na okres letni i wietrzyć oknami. Nie przyniesie nam to żadnej korzyści, bo szybciej nagrzeją się wnętrza, nalecą pyłki i owady. Wentylacja mechaniczna zapewni optymalny przepływ powietrza, nie nagrzewając wnętrza i chroniąc nas przed pyłem, kurzem i insektami. Trzeba jednak pamiętać o wymianie filtrów, przynajmniej 2-4 razy do roku, a jeśli mamy kopcących sąsiadów, to nawet częściej. Ich cena już zależy od producenta danej centrali i warto to sprawdzić przed zakupem danego modelu.

Ok, mamy już bardzo wysoki komfort, ale czy warto płacić za niego te 500-600 zł rocznie (prąd+filtry)? Te pieniądze jak najbardziej możemy odzyskać w okresie zimowym, gdyż zaoszczędzimy je na ogrzewaniu – w końcu rekuperacja odzyskuje sporo ciepła z powietrza, więc system grzewczy nie będzie podgrzewał go z -20 do +20, tylko z +16 do +20 (przy odzysku ciepła na poziomie 90%).

Nie oznacza to, że wydatki na ogrzewanie zmniejszą się do 10% tego co płacilibyśmy bez rekuperacji, gdyż mniej więcej połowa ciepła z budynku ucieka przez powietrze, a druga połowa przez przegrody – podłogę na gruncie, ściany i dach. Zakładając jednak realne oszczędności rzędu 30-35%, to przykładowo, jeśli do tej pory sezon grzewczy kosztował nas 3000 zł, to przy rekuperacji powinien kosztować w granicach 2000 zł. Wydajemy ~500 zł, oszczędzamy ~1000 zł = jesteśmy ~500 zł na plusie, a do tego mamy bardzo komfortowe warunki w domu, jesteśmy bardziej wypoczęci, mniej chorujemy i mamy lepsze samopoczucie. A takie zalety już ciężko przeliczyć na pieniądze, wg mnie na pewno jest to opłacalne.